Dzisiejszy dzień to w 100% niespodzianka dla Agnieszki nie wie gdzie płyniemy i jak tam jest!
A mianowicie płyniemy dzisiaj na wyspę Giftun. Wyspę otoczoną laguną i rafami co za tym idzie imponującym światem podwodnym:).
Kiedy wchodzimy na pokład łodzi jesteśmy traktowani jak Vip-y, nie rozumiemy czemu, ale nie przeszkadza nam to:) Kapitan prosi żebyśmy usiedli kolo niego bo będą znacznie leprze widoki i ruszamy!
Cała drogę się nap przygląda, aż w końcu nie wytrzymał i pyta się skąd jesteśmy i dla jakiej gazety pracujemy! wow co jak co ale jeszcze za reportera nigdy mnie nie wzięto!
Mówimy że nie pracujemy dla żadnych z gazet, a ten sprzet to za każdym razem bierzemy ze sobą. Popatrzał się tylko na nas z ironią i powiedział jak tam chcecie.
No cóż przecież nie bede sie z nim kłucił.
Kiedy dopływamy na miejsce zaskoczeni jesteśmy oboje jedno bardziej od drugiego jest piękniej niż sobie to wyobrażałem!
Woda przezroczysto turkusowego koloru, z przejrzystością do 25m, plaże! niesamowity biały drobniutki piasek od którego aż rażą oczy.
Wystrój na wyspie jest fantastyczny parasole z liści palm tak samo knajpki i wszelkie pomieszczenia. Kapitalny pomysł!
Od razu po zejściu na ląd kapitan przekazuje informacje kolegom o reporterach na wyspie:) Co róż ktoś z pracowników do nas podchodzi przedstawiając się i mówiąc gdzie watro puść na zdjęcia, bo akurat w tam coś pięknie wygląda. PO PROSTU BOMBA!!
Bez najmniejszego wysiłku wiedzieliśmy o najciekawszych punktach na wyspie:D
Spędziliśmy na wyspie cały dzień, po czym stwierdziliśmy że w takich miejscach mieszka właśnie Bóg.